Mieszkanie w kraju gdzie jedna czwarta ludności pochodzi z innego kraju (2018, Wikipedia) ma swoje plusy. Jednym z nich jest jedzenie, które ludność ta ze sobą sprowadza, bo przecież trzeba coś jeść, prawda? 😉 Sklepy z egzotyczną żywnością rosną w Sztokholmie jak grzyby po deszczu, a odwiedzają je nie tylko rodzimi smakosze. Sama jestem stałym bywalcem jednego z nich. O czym mowa? Azjatycki sklep – Oriental Supermarket, moi drodzy, to raj! To miejsce w samym sercu Sztokholmu, które przyciąga mnie za każdym razem. Dziś chciałam się tą wiedzą podzielić! Niewątpliwie, można to miejsce zaliczyć jako jedna z atrakcji – może nie do końca popularnych i oczywistych – ale wiem, że jeśli lubisz kuchnię azjatycką – będziesz się tam czuć jak w niebie!

Czemu tam?
Ogólnie, w Sztokholmie pełno jest egzotycznych dla mnie sklepów. Na Oriental Supermarket trafiłam przypadkiem. I nie pamiętam już do końca czy była to rekomendacja kolegi czy samodzielne poszukiwania zaginionych smaków. Do tej pory sklep nie różnił się bardzo od podobnych mu dobrodziejstw (których tu pełno), ale ostatnio zmienili swoją siedzibę z Sveavägen 17 na Regeringsgatan 44 (NK Passagen) i muszę przyznać – jest tylko lepiej!

Co kupić? – Moje ulubione produkty azjatyckie
Od jakiegoś czasu uwielbiam kuchnię chińską i koreańską. Wszystko czego potrzebuję znajduję właśnie tu. Dodatkowo są też tam dostępne produkty z Tajlandii i Japonii. Wybór jest spory, ciągle pracuje nad rozszyfrowaniem większości produktów 🙂
Moja standardowa lista zakupów
- Makaron i ryż
- Sos sojowy
- Pieprz syczuański różowy i zielony
- Olej chili
- Ciasto na Won-Ton/Gyoza
- Gochujang 고추장
- Kimchi, Kimchi base, Gochugaru 고추가루 /
- Olej sezamowy
- Sos Bulgogi
- Wakame
- Sichuan Pickled Vegetables (川南四川下飯菜)
- Zupa instant Shin Ramyun (Nongshim)
- Tofu
- Świeże owoce i warzywa
Makaron i ryż
Udon, soba, chow mein, ryżowy oraz ryż – to wszystko nabywam regularnie w dużych ilościach, które potem leżakują w szafce aż nadejdzie ich pora. Ceny są przystępne, wybór ogromny…
Sos sojowy
Litrowy Kikkoman w szafce to dla mnie niezbędnik kuchenny. Testowałam różne rodzaje, ale ten wypada dla mnie najlepiej. Zdarza mi się kupować wersję o zmniejszonej zawartości soli oraz sos sojowy ciemny. Mimo to, najczęściej pozostaje przy wersji klasycznej.

Syczuański różowy i zielony pieprz
Pieprz pieprzowi nierówny. Ten, który znamy z rosołu nie przypomina w niczym smaków syczuanu, ponieważ brakuje mu mocy, cytrusowej nuty i tego dziwnego uczucia w ustach… Zielony pieprz syczuański spróbowałam po raz pierwszy, kiedy kolega przywiózł go prosto z Chin. Nie mogłam do końca zrozumieć czemu ludziom potrzebny jest odrętwiacz do języka – dopóki nie spróbowałam DanDan Noodles. Od tej pory poziom ostrości, który jestem w stanie zjeść poszybował w górę, a kuchnia syczuańska stała się jedną z moich ulubionych. Po czasie zaczęłam używać również różowego pieprzu, jak również olejów pieprzowych.

Olej chili
Zrobienie oleju chilli to nic trudnego o ile masz termometr kuchenny, papryczki, olej i nie umierasz z głodu. Jeśli jesteś już w sklepie, a kiszkli grają ci marsza – kup olej i daj sobie spokój z zabawą w samodzielną produkcję. Olej robię wyłącznie na jesień, kiedy wiem, że w najbliższym czasie zużyję go do końca. Kiedy robi się chłodniej czuję wzmożoną chęć na rozgrzewające dania oraz na kimchi – które też robię samodzielnie na jesieni.
Ciasto na Won-Ton/Gyoza
Wontony są świetne, o ile nie musisz robić do nich ciasta. Niestety, samodzielna manufaktura to mąka wszędzie i umęczenie większe od satysfakcji z jedzenia – zwłaszcza jeśli masz gości i urobisz się po łokcie, a jedzenie znika w szalonym tempie. Gotowe mrożone ciasto powoduje, że eliminujemy nieprzyjemną część i cieszymy się rezultatami, zagryzając kolejno pierożki – jeden za drugim. Nieśmiało przyznaję się tu do kulinarnego oszukaństwa – pielmieni z ciasta do wontonów to rewolucja w moim życiu! Paczki z gotowym ciastem leżą w zamrażalniku – idźcie w tą stronę!
Gochujang 고추장
Pastę z papryczek chilli odkryłam w Nowym Jorku, jedząc mojego pierwszego koreańskiego bowl’a. Ubłagałam kelnera, żeby napisał mi na rachunku nazwę “tego czerwonego” – od tej pory Gochujang zawsze w lodówce. Lubię marynować w niej mięso, więc zwykle kupuję opakowanie 500g.

Kimchi, Kimchi base, Gochugaru 고추가루
Kimchi uwielbiam bardziej niż kiszoną kapustę! Do placków, do gulaszu, do zupy, do kanapki. Biorę albo gotowe kimchi, albo Kimchi base w słoiku albo samo gochugaru. Przeważnie robię kimchi sama, bo z roku na rok okazało się, że zjadamy niewyobrażalne ilości. Pamiętaj – nie ma kimchi bez gochugaru! Inne chilli to nie to samo, próbowałam..
Olej sezamowy
Nie za bardzo da się wyciskać olej w warunkach domowych – trzeba kupić. Wchodzi w składniki wielu dań, ma orzechowy, przyjemny smak.
Fermentowana pasta sojowa 된장 lub japońska pasta miso
Niezastąpiona do doenjang, jjigae i zupy miso.
Sos Bulgogi
Najłagodniejsze wprowadzenie do kuchni koreańskiej. Jeśli chcesz wejść w ten świat najłatwiej zacząć od wołowiny bulgogi z gotowego sosu! Potem zaczniesz go robić samodzielnie, bo jest banalnie prosty. Wołowina bulgogi jest słodka i ma orzechowy aromat.
Wakame
Moja ulubiona potrawa z kuchni japońskiej to sałatka Sunomono z wakame i ogórka. Wakame na liście obowiązkowo!
Sichuan Pickled Vegetables (川南四川下飯菜)
Nowe odkrycie – są pyszne! Bardziej przypomina mi koreańskie niż syczuańskie smaki – ostro słodkie, chrupiące, pływające w oleju warzywa – jakie? Nie mam pojęcia 😉

Zupa instant Shin Ramyun (Nongshim)
Według producenta jest to najbardziej popularna koreańska zupa instant. Łączy w sobie głęboki smak wołowiny i ostrość papryczki chilli, uzupełniając smak imbirem, czosnkiem i innymi tajemniczymi przyprawami. Moja ulubiona wersja to ta w zielonej paczce – wegetariańska. Dzięki tej zupie poznałam jeden chiński znak 辛 (xin) – co oznacza: “ostry”. I nie będę was oszukiwać – niewątpliwie – jest piekielnie ostra. Do pewnego momentu stała u mnie na podium najostrzejszych dań jakie w życiu jadłam. Pierwszy raz wcisnęłam ją w siebie z dużymi problemami. Po jakimś czasie polubiłam ją tak bardzo, że nie jestem jej sobie w stanie odmówić. Zdarza mi się doprawiać sobie ją sosem sojowym i olejem sezamowym lub wsypywać jedynie pół saszetki proszku (co polecam na pierwszy raz).

Tofu
Tofu znajdziesz w lodówkach. Do wyboru wiele rodzajów, na przykład do smażenia, wędzone, silken tofu. W Szwedzkich marketach jest przeważnie kilkukrotnie droższe niż w azjatyckich sklepach, dlatego zwykle biorę na zapas.
Świeże owoce i warzywa

Galangal, rambutan, smoczy owoc, przepękla oraz milion innych cudów, których jeszcze się nauczyłam. Trzeba jednak sprawdzać czy są dobre.
Jak i gdzie?
Regeringsgatan 44 (NK Passagen)
Według mnie to najlepszy azjatycki sklep w Sztokholmie i jechać tam warto!