Jak się przygotować na poród w Szwecji? Okazuje się po raz kolejny, sąsiadujące kraje są z jednej strony geograficznie bardzo blisko siebie, z drugiej strony bardzo daleko pod pozostałymi względami. Przeżyłam poród w Szwecji, korzystaj z moich doświadczeń. Sama na pewno wrócę do tego wpisu, jeśli zdecyduję się rodzić po raz kolejny.
Pytać
Pytaj położną o wszystko co niepokoi Cię przed porodem. Możesz znaleźć też jakąś sensowną dziewczynę, która (najlepiej!) rodziła zarówno w Polsce jak i w Szwecji – popytać o różnice, czy było coś co ją zaskoczyło. Znajdź jakąś szwedkę, podpytaj o dobre rady.
Czytać
Podstawowym źródłem wiedzy medycznej w Szwecji jest strona www.1177.se – jeśli nie umiesz szwedzkiego nie szkodzi! Skopiuj ten adres i wklej go w tłumacza >>> o tak! Artykuły są weryfikowane przez lekarzy. Warto też poczytać informacje na stronach internetowych szpitali, w których możemy rodzić (raczej te najbliższe).
Bariera językowa
Rodziłam w Szwecji będąc już dwa lata po przyjeździe. Skończyłam SFI, uczyłam się sporo w domu, rozmawiałam w stopniu komunikatywnym, potrafiłam sobie poplotkować ze szwedzką sąsiadką. Ale nie uważam tego za płynność, bardziej powiedziałabym „szwedzki komunikatywny”. Znam za to biegle angielski. Postanowiłam, że dobrą nauką będzie prowadzenie ciąży wyłącznie po szwedzku. Wyjaśniłam to położnej, nie miała nic przeciwko. Trochę wydaje mi się, że personel medyczny w Szwecji jest jakoś szkolony w zakresie komunikacji z ludźmi którzy nie znają dobrze szwedzkiego. Przed porodem zapytałam tylko położnej jak jest „przeć” po szwedzku („att krysta”) i przerobiłam sobie książkę ze słownictwem związanym z dziećmi. Bałam się bardzo problemów z komunikacją, to było coś czego bałam się bardziej niż samego porodu…

W praktyce rodziłam w trzech językach. Wszelkie kurtuazje i ważne sprawy były po angielsku, gadki-szmatki po angielsku lub szwedzku. Zdarzyło mi się krzyczeć po szwedzku jak położna pomyliła przewody i z maski przestał lecieć gaz 😂 Zdarzyło się też mówić po polsku: „pić…”, a szwedzka położna bez zająknięcia podawała soczek gruszkowy. Położne były cudownie pomocne, wspierające i mogłabym w zasadzie nic nie mówić – czuję, że zajęłyby się mną tak samo wspaniale.
Najtrudniejsze co mi tłumaczyły to sposób wdychania gazu. Podczas całego porodu nie były używane żadne skomplikowane wyrażenia. Rozumiałam wszystko, co do mnie mówiono.
Często w Szwecji przysługuje obecność tłumacza. Nie wiem dokładnie jak w przypadku porodu, ale jeśli ma to komuś pomóc to warto sprawdzić tą opcję. Z mojej perspektywy, tyle co umiałam mi zupełnie wystarczyło. Dodam tylko, że mój mąż jest polakiem – angielski i szwedzki znamy na tym samym poziomie.
Znieczulenia
Nauczyć się czegoś więcej o znieczuleniach i nie bać się o nie prosić – to moje postanowienie na ewentualny następny raz. Na jednej z karcie z wypisu znalazłam wypisane różne formy znieczulenia:
- Epidural blockad,
- paracervikal – blockad,
- pudendus-blockad,
- petidin/morfinderivat,
- infiltration,
- sedativa hypnotika,
- lustgas/syrgas,
- spinal,
- allm narkos,
- akupunktur,
- bad,
- kvaddlar,
- TNS,
- hypnos/suggestion,
- annan smärtlindring,
- ingen smärtindring.
Znieczulenia są bezpłatne, nie są uzależnione od obecności lub dobrej woli pracowników szpitala. Ma się do nich prawo i warto z tego prawa skorzystać.
W przypadku ewentualnego następnego porodu przygotuję się z tego bardziej, na pewno spróbuję TENS. Do epiduralu mam ciągle podejrzliwe podejście, bo słyszałam, że bardzo często zdarzają się po nim bóle kręgosłupa. A te już bardzo dobrze znam z autopsji, wolę nie ryzykować następnego spotkania.
Różne podejścia
Przeczytaj koniecznie o parciu kierowanym i parciu spontanicznym. Na przykład tu, na stronie fundacji Rodzić po ludzku. Nieświadoma podczas porodu czekałam na instrukcje kiedy przeć. Nieświadoma położna nie wiedziała, że czekam. Ona stawiała na parcie spontaniczne. Ja nie wiedziałam, że takie coś istnieje. Rozmawiałam o tym z położną, jakieś dwa tygodnie po wszystkim. Poza tym, że ja podczas porodu w pewnym momencie czułam się lekko zagubiona, nic się nie stało. Parcie było finalnie spontaniczne. I ja sobie je chwalę. Ot, szkoda, że nie wiedziałam wcześniej. Obie nauczyłyśmy się czegoś nowego.
Nacinanie krocza w Szwecji
„Nacięcie krocza wykonano 57% pacjentek, podczas gdy na przykład w Szwecji wykonuje się je 9,7% pacjentkom” (źródło: OPIEKA OKOŁOPORODOWA NA ODDZIAŁACH POŁOŻNICZYCH, NIK, LBI.410.008.2015, Nr ewid. 203/2015/P/15/065/LBI).
Z uzyskanych informacji od położnej – w Szwecji stawia się na parcie spontaniczne, co już znacząco zmniejsza ryzyko pęknięć, a ewentualne rany powstałe przy porodzie są mniej dotkliwe niż standardowe rany powstałe po cięciu. Podczas porodu położne robią okłady z ciepłej wody w rękawiczce i same dbają o to, żeby uniknąć nacięcia. Nacięcie nie jest rutyną, a ewentualnym zabiegiem wykonywanym w ramach konieczności.

Torba do porodu
Sala porodowa będzie prawdopodobnie jednoosobowa. Wszystkie niezbędne artykuły higieniczne będą na miejscu. Dostaje się również koszulę na czas porodu. Po porodzie nie ubierasz się w koszulę i szlafrok tylko w normalne ubrania. Oczywiście jeśli masz ochotę na szlafrok i koszulę to załóż, ale uprzedzam, że inne panie na oddziale będą raczej w luźnych dresach. Warto wziąć sobie coś ciepłego – podczas porodu miałam kilka razy dreszcze. Warto wziąć też ze sobą swój szampon i odżywkę do włosów. Możesz sobie pogooglować co zabierają szwedki wyszukując frazę: „förlossningsväska” lub „BB-väskan”.
Zabierz koniecznie:
– ładowarka z bardzo długim kablem x2 – dla ciebie i męża! bo będzie ci zabierał…
– aparat
– gumka do włosów, pomadka do ust, krem do rąk
– ubrania dla siebie i dla dziecka
– kocyk dla dziecka
– coś słodkiego dla twojej dzikiej radości
Jedzenie będzie zapewnione, ale zrób sobie prezent i naszykuj sobie torbę słodyczy.
Jeśli wszystko jest w porządku można wyjść ze szpitala do domu już 6 h po porodzie.
Spowijanie dzieci w rożki w Szwecji wywołuje radosne uśmiechy i porównania do burrito. Tutaj nie jest to w ogóle praktykowane.
Różnice kulturowe
Dobre rady znajomych z Polski włożyć raczej między bajki. Sama dałam się przez przypadek naciąć na nietrafioną podpowiedź. Mama mówiła mi przed porodem – nie martw się, u nas w rodzinie wszystkie szybko rodziłyśmy. Góra 3 h i po sprawie! Nikt nie wie ile razy w ciągu 36h bóli porodowych przypominałam sobie słowa mamy… Po porodzie doszłam w końcu o co chodzi. O różnice! A te są ogromne! Mama nie była nigdy świadoma, że podanie oksytocyny w kroplówce podczas porodu robi tak dużą różnicę. Ja oksytocyny do porodu nie dostałam. I wiem czym jest medykalizacja porodu w Polsce, wiem że jest na porządku dziennym.
Wyeliminuj zbędny stres
Straszenia cukrzycą, tarczycą i innymi dolegliwościami – to dostałam od paru koleżanek, kiedy byłam w ciąży. Oczywiście, początkowo puściłam koło uszu, ale potem zdarzało mi się obudzić w środku nocy i przerażona googlować różne scenariusze chorobowe. W efekcie nie przespałam przez nie pare nocy. Żadne ze straszeń nie miało swojego uzasadnienia, a udzielający rady nie miał do tego ani wiedzy ani kompetencji. Wszystkie uwagi były nie na miejscu, w niczym nie pomogły. Straszenie bólem porodowym, albo uciemiężeniem rodzicielskim (”będziesz mieć dzieci to zobaczysz!”) też jest beznadziejne. Omijaj takie ”uczynne i pomocne” osoby z daleka. Szkoda Waszego zdrowia!
Przygotowanie męża
Przeważnie dobrze daję sobie sama ze wszystkim radę. Nie trzeba mnie prowadzić za rączkę, tłumaczyć, wspierać. Samodzielność i zaradność to cała ja. Nie sądziłam, że nie będę sama w stanie o siebie zadbać. Pierwszy raz w życiu, nie byłam w stanie. Zdarzyło się, że podczas porodu, nie do końca świadoma, miałam wyjść z wanny. Ja powiedziałam, że nie wyjdę i już. Mąż pomógł – kazał wyjść, więc wyszłam. Mąż (według mnie)powinien wiedzieć też wszystko o znieczuleniach.
Czym jechać?
Jeśli nie masz czym jechać lub nikt akurat nie może cię zawieźć kiedy rodzisz –zamów taksówkę. Pamiętaj żeby zachować paragon. Przysługuje ci zwrot o wysokości 140 kr. Obowiązuje również w drodze powrotnej ze szpitala (szw. „ersättning för en resa till sjukhuset i samband med förlossning och en resa från sjukhuset hem).
Nie martw się!
Z perspektywy czasu poród wydaje się dość błahy. Po ułożeniu sobie wszystkiego w głowie nie mam już nawet żadnych negatywnych skojarzeń. Im więcej czasu mija tym łatwiej mi jest wracać myślami do różnych jego momentów i podchodzić do niego bez zbędnych emocji. I szczerze mówiąc – bardziej należałoby się skupić na przygotowaniu do połogu, który jest w moim odczuciu bardzo marginalnie traktowany, a również bardzo ważny w życiu całej rodziny.
Spawdź też moje inne wpisy!
- Szwedzka wyprawka
- Ciąża w Szwecji
- Jak się przygotować na poród w Szwecji?
- Poród w Szwecji
- Wizyta z dzieckiem na pogotowiu (Barnakuten), w szpitalu Karolinska w Sztokholmie.